Tej
wiosny przyroda prężnie rehabilituje się za zbyt długi sen z zeszłego
roku. Jeszcze mam w głowie pełno zieleni, której „nachapałam” się
w Wielkiej i Małej Fatrze kilka dni temu. Ale tak naprawdę pierwsze
górskie spotkanie z budzącą się do życia Matką Naturą miało miejsce końcem
marca, w Beskidzie Sądeckim. Nowe życie ścieliło nam się pod nogami,
a w powietrzu chciało rozwinąć skrzydła – dosłownie…