Przyszedł w końcu czas na post z cyklu odrabianie zaległości. W takie długie wieczory miło jest wrócić wspomnieniami do ciepłych, słonecznych i kolorowych chwil w Bieszczadach.
W tym roku Babskie Bieszczady (BB) należały do Wielkiej Rawki, która witała nas – jak przystoi na wielką damę – za każdym razem w innej szacie. Raz zjawiała się w soczyście zielonej sukni, by potem przybrać korale z czerwonej jarzębiny i złocisty płaszcz. BB 2013 nieco różniły się od poprzednich. Wiosna była na 2/3, co jesień musiała później nadrobić osiągając 4/3 normy dzięki obecności pewnego rodzynka, który strzegł nas w ciemnym, nocnym lesie u stóp Połoniny Caryńskiej…
W tym roku Babskie Bieszczady (BB) należały do Wielkiej Rawki, która witała nas – jak przystoi na wielką damę – za każdym razem w innej szacie. Raz zjawiała się w soczyście zielonej sukni, by potem przybrać korale z czerwonej jarzębiny i złocisty płaszcz. BB 2013 nieco różniły się od poprzednich. Wiosna była na 2/3, co jesień musiała później nadrobić osiągając 4/3 normy dzięki obecności pewnego rodzynka, który strzegł nas w ciemnym, nocnym lesie u stóp Połoniny Caryńskiej…
Wiosna na 2/3. 15 czerwca 2013 - Zieloną granicą.
Tym razem w okrojonym składzie – na 2/3
– inaugurujemy Babskie Bieszczady 2013. Co do dzisiejszej trasy, sztywny plan
mamy tylko w części, resztę pokaże czas i pogoda, która wiosną potrafi być
zmienna jak kobieta. Baby w Bieszczadach, babska pogoda, więc i pierwszym
ważnym punktem programu ma być spotkanie z pewną Panią o słusznych gabarytach –
Wielką Rawką (1307 m n.p.m.).
Pierwsze
kroki dzisiejszej bieszczadzkiej włóczęgi stawiamy na Przełęczy Wyżniańskiej i
rozpoczynamy wędrówkę ścieżką przyrodniczą „Jarzębina” – „Wielka Rawka”. Całkowita
trasa ścieżki obejmuje pętelką szlak niebieski z Ustrzyk Górnych na Wielką
Rawkę, dalej żółty na Małą Rawkę i schodzi zielonym do Przełęczy Wyżniańskiej.
Ścieżki przyrodnicze, rozsiane po Bieszczadzkim Parku Narodowym (BPN) stanowią "podręcznik", który uczy nas otaczającego świata roślin i zwierząt, w postaci
rozmieszczonych przy szlaku słupków z tabliczkami informacyjnymi. Obecnie w BPN
znajduje się 12 tak oznakowanych tras. Ta, której fragmentem dzisiaj będziemy
podążać aż do końca grzbietu Wielkiej Rawki, poznaje m. in. z terenami ukwieconych łąk kośnych i ich mieszkańcami, roślinnością w strefie
rolno-leśnej, starodrzewiem bukowo-jodłowym, rejonem potoku górskiego, a także
piętrem połonin. A to wszystko jawi nam się dzisiaj w soczystej zieleni, która
przybiera tysiące odcieni i wlewa świeżość w otaczający krajobraz.
Zielony dywan na tle Połoniny Caryńskiej |
.
Śniadanko,
złożone obowiązkowe z owoców naszego domowego ogródka, wcinamy obok Bacówki
PTTK pod Małą Rawką w towarzystwie rozleniwionego owczarka, który jest jednym z
wielu zwierzęcych mieszkańców bacówki. Chatka stanowi istne przytulisko m. in.
dla kotów, które przemieszczając się po jadalni, nieraz mruczały mi do ucha
gdy wieczorami popijałam piwo z jajem w tym miejscu. My mamy nieco więcej
energii i żwawym krokiem kierujemy się na Małą Rawkę (1268 m n.p.m.). A dookoła
zieleń, zieleń, zieleń!
Czego chcieć więcej |
Zielona sceneria towarzyszy nam w drodze na Małą Rawkę |
.
I w końcu
odsłoniła swoje gabaryty większa z Rawek. Słusznej postury jest to baba o
700-metrowej wierzchowinie, która dominuje południowy horyzont. Na północy
prezentuje się Smerek, dalej w kierunku wschodnim Połonina Wetlińska, Caryńska.
Wschód zamyka grzbiet Bukowego Breda, grzebień Krzemienia, siodło Tarnicy ze
schowanym za nią Haliczem i dalej Połoniną Bukowską. Bardziej na zachód podąża Dział, za którym w
oddali można powędrować w stronę Okrąglika i Jasła. Jeszcze więcej widoków na
południe i południowy-wschód oferuje Wielka Rawka, a horyzont widziany z jej
grzbietu odkrywa kolejne widoki Bieszczad Wschodnich i Słowackich. Odziana w
zieloną suknię większa z Rawek wita nas starym, betonowym słupem – dawnym
znakiem geodezyjnym, który dzięki swoim sporym gabarytom już z oddali umożliwia
rozpoznanie Wielkiej Rawki. Jednak kulminacja szczytu znajduje się kilkadziesiąt
metrów dalej i stanowi ją skupisko piaskowców.
A baranki pasą się nad soczystą Połoniną Wetlińską |
Dzięki niemu Wielką Rawkę rozpoznasz z daleka |
.
Najwyższa
pora aby podjąć decyzję co do dalszej wędrówki. Rozważamy dwie opcje: pierwsza
- powrót na Małą Rawkę i wędrówka przez Dział do Wetliny lub druga (sporo
dłuższa) – szlak graniczny poprzez Kremenaros aż do Rabiej Skały i dalej powrót
w stronę Starego Sioła. Spoglądamy na upstrzone niepewnymi Cumulusami
niebo, sprawdzamy stan czołówek i już wiemy… wcale nie śpieszy nam się na dół.
Za chwilę podążymy szlakiem niebieskim, którego bieszczadzka część, wyznakowana
na przestrzeni lat sześćdziesiątych i osiemdziesiątych minionego stulecia,
nazywana jest „Niebieskim Granicznym” i biegnie od Nowego Łupkowa do Ustrzyk
Dolnych. Planowany przez nas odcinek Wielka Rawka – Rabia Skała, biegnący w
towarzystwie ukraińskich i potem słowackich sąsiadów, stanowi fragment 445-kliometrowego szlaku, drugiego w Polsce co do długości po Głównym Czerwonym
Szlaku Beskidzkim. Początek niebieskich linii, ciągnących się przez Beskid
Niski i Bieszczady, znajduje się w Grybowie, a koniec w Rzeszowie. Chwilę
później wędrujemy w towarzystwie dwóch rodzajów słupków granicznych:
biało-czerwonych i niebiesko-żółtych. Po lewej ręce zaczepiają nas zielone
ukraińskie paprocie, a po prawej szumią zielone polskie buczki. Gdy docieramy
na Kremenaros (1221 m n.p.m.) wita nas słowacka ciemiężyca biała i w ten oto
sposób znajdujemy się miejscu, gdzie stykają się granice trzech państw. W
międzynarodowym towarzystwie fotografujemy się przy każdej z marmurowych tablic
trójstyku, które zawierają godła Polski, Słowacji i Ukrainy.
Sąsiedzka ścieżka prowadzi nas na Kremenaros |
.
Wkraczamy
teraz na polsko-słowacką ścieżkę ulokowaną pomiędzy polską Puszczą Bukową na
północy u stóp Wielkiej Rawki a słowackim
Rezerwatem Stužica. Dróżka jest zdecydowanie węższa, bardziej zarośnięta, pusta
i rzadziej oznakowana. Widać, że zdecydowanie mniej turystów się tutaj
zapuszcza. W powietrzu czuć zapach czosnku niedźwiedziego, na ścieżce spotykamy
wilcze kupy, gniazdko ptaków, wokoło skrzypią stare, powyginane buki i jesteśmy
jedynymi przedstawicielkami naszego gatunku z dala od cywilizacji. Pomiędzy
Hrubkami (1186 m n.p.m.) a Czerteżem (1071 m n.p.m.) znajduje się mogiła sowieckiego
żołnierza Piotra Gładysza, który zginął w tym miejscu w 1944 roku w wieku 20
lat.
Tylko piaskowce nie chcą być zielone |
Mogiła żołnierza Gładysza |
.
Trasa,
niekoniecznie łatwa dla kondycyjnych maruderów, wiedzie na przemian poprzez
szereg kulminacji i przełęczy, poprzez las i polany, cały czas wśród soczystej, wiosennej zieleni. Między Kremenarosem a Rabią Skałą zaliczamy aż 5 kulminacji: Kamienną (1201 m n.p.m.), Hrubki (1186 m n.p.m.), Czerteż (1072 m n.p.m.), Borsuk (991 m n.p.m.) i Czoło (1159 m n.p.m), które daje już mamie mocno do wiwatu. W znaczeniu dosłownym wędrujemy przez zieloną granicę.
Dobrze, że nie jest zbyt popularna…
Wędrujemy bieszczadzką puszczą, |
pośród zielonych włosów czesanych przez wiatr, |
miłość dookoła |
i lepiej nie zapomnieć popatrzeć pod nogi... |
.
Urwisko na
Rabiej Skale (1167 m n.p.m.), które znajduje się na wschód od głównej
kulminacji (1199 m n.p.m.), odsłania piękną panoramę (145°) bieszczadzkich
krajobrazów naszych ukraińskich i słowackich sąsiadów. Widać wysokie partie
Bieszczad Ukrainy: m. in. Pikuj (1408 m n.p.m.) i Połoninę Równą (1479 m
n.p.m.), a także niższe z pogranicza Ukrainy i Słowacji: m. in. Stinską (1092 m
n.p.m.) i Vetrovą Skałę (1024 m n.p.m.). Tak naprawdę nazwa Rabia Skała jest
przekręcona! Prawidłowa nazwa pochodzi z języka ukraińskiego i brzmi Riaba
Skała (riabyj – pstry)! Miejsce to ze względu na cenne zasoby leśne i
ciekawe od strony geologicznej struktury fliszowe objęte zostało ochroną i
wcielone w słowacki rezerwat „Jaraba Skala”. W miejscu tym zerwa skalna spada ostro
w dół przepaścią co sprawia, że aż chce się rozłożyć skrzydła i pofrunąć w
bezkres bieszczadzkich pagórów. Idealne miejsce na popołudniową sjestę…
Tylko się odbić od ziemi i wystartować! |
.
Na
Riabej Skale żegnamy graniczny szlak niebieski i odbijamy wzdłuż żółtych kresek
bardziej na północ w stronę Wetliny. Przed nami jeszcze dwa szczyty – Paportna (1198
m n.p.m.) i Jawornik (1021 m n.p.m.). Nazwa pierwszego z nich nurtuje mnie
najbardziej. Od razu skojarzyła mi się z paprotką i uznałam, że została przekręcona,
tym bardziej, że w okolicy szczytu spotykamy wielkie pola gęstych paproci. Więc
jak to jest z tą nazwą? Póki co, wszystkie mapy i opracowania mówią o Paportnej,
ale dla mnie będzie to Paprotna ;).
No i jak tu nie Paprotna?! |
.
Za
Jawornikiem powoli żegnamy się powyginanymi bukami bieszczadzkiej puszczy.
Towarzysząca nam przez cały dzień zieleń zaczyna być przełamywana kolorami łąk,
które w wieczornym słońcu przybierają paletę ciepłych barw…
Konkurs: Co widzisz na zdjęciu? |
Zieleń ożywa |
.
A
gdy się wpadnie w taki kolorowy, ciepły dywan, wcale nie chce się z niego
wychodzić…
..W takiej oto kwiecistej łące, nasycone zielenią, zakończyłyśmy Babskie Bieszczady część IV.
A jeżeli chcesz przeczytać jak ugościła nas jesień, już niedługo opublikujemy część V z naszego październikowego wypadu.
*W tekście wykorzystano informacje przeczytane:
- na stornie www.bieszczady.pl
- na stronie www.twojebieszczady.net
Dobra, bardzo dobra opowieść, :). Uważam osobiście że widoki z Wielkiej Rawki są piękniejsze niż z bardziej znanej Tarnicy.
OdpowiedzUsuńŻyczę kolejnej eksploracji Bieszczadów
Jakżesz miło czyta się takie wspomnieniowe wyprawy; pamiętam schronisko pod Rawką z początku lat osiemdziesiątych, były tam znaki zodiaku z różnych korzeni i kawałków drewna, i pies wilk, Szatan mu było, a z Wyżniańskiej przełęczy nie było znakowanego szlaku na Caryńską; i z kranu wypluło żabę, bo ujęcie wody było powyżej bacówki.
OdpowiedzUsuńSzliśmy parę lat temu z Rawek granicznym do Roztok Górnych, z noclegiem pod Rabią, jakaż burza nas tam dopadła; ostatnie zdjęcie przepiękne, na tej kwietnej łące; a wiesz, Basiulo, że na Pogórzu też mamy Paportno? to nieistniejąca wieś, przecięta na pół granicą po wojnie, został tylko stary cmentarz, grabowe aleje, stare studnie i fundamenty domów, i cudne widoki na Ukrainę, z masywem Wilczej Jamy, górą Herburt, gdzie ruiny dawnej świetności Herburtów;
pisz dużo, to wspaniałe opowieści, ostatnio zassało nas na Norwegię po przeczytaniu Waszych relacji; pozdrawiam serdecznie i dobrego w Nowym Roku życzę.
Dzięki Mario za ciepłe słowa :) Widzę, że wielu ciekawych rzeczy można się od Ciebie dowiedzieć i mam nadzieję, że jeszcze nie raz podzielisz się jakimiś ciekawostkami ;)
OdpowiedzUsuńA co do Norwegii, jeżeli potrzebowalibyście jakichkolwiek informacji, których brakuje w naszych postach, to piszcie, postaramy się pomóc ;)
W Nowym Roku życzę Wam spełnienia wszystkich (nie tylko tych górskich) marzeń!!!
Nie znam Bieszczadów. Nie chcecie dokooptować nowej baby do swojej grupy?
OdpowiedzUsuńmamaMa
W takim razie następnym razem będę pamiętać! ;)
UsuńChętnie i ja się załapię, widoki powalające!
OdpowiedzUsuńIt's actually a great and helpful piece of information. I am satisfied that you just shared this useful information for us.
OdpowiedzUsuńThanks for sharing.obat aborsi
obat aborsi jakarta