Gdy nasza wędrówka szlakiem Gór Rodniańskich zbliżała się ku końcowi, myśleliśmy, że limit przygód i wrażeń na ten wyjazd mamy już wyczerpany. Byliśmy w błędzie. Okazało się, że miejsce to ma nam jeszcze wiele do zaoferowania, a Rodnianki tak łatwo nie będą chciały nas wypuścić i pożegnają nas zabawą w "ciuciu-babkę", pomachają kopytem i nakarmią tym, co sobie wymarzyliśmy...
wtorek, 27 sierpnia 2013
wtorek, 6 sierpnia 2013
Charakterem trochę Alpy, duszą prawdziwe Karpaty (Rumunia 2011, część II).
Czy warto czasem przemoczyć buty, zmarznąć, a potem walczyć psychicznie z kurczącym się żołądkiem? Na to pytanie odpowiedzieliśmy sobie w 4 i 5 dniu naszego pobytu w Górach Rodniańskich. Tak bardzo chcieliśmy, by w końcu dane nam było zobaczyć panoramy tego wyjątkowego miejsca - istnej perełki w morzu Karpat Wschodnich i sprawdzić, czy faktycznie odnaleźć tu można nutę alpejskości. Pragnienie to, przy pomocy matki natury, przewiało chmury, odpędziło deszcz i przygnało słońce, które rozświetliło niezwykłe widoki. Rozpoczęły się piękne rodniańskie dni, które dostarczyły nam wielu niezapomnianych atrakcji...
Subskrybuj:
Posty (Atom)